Funkcjonariusze zwrócili się do wszystkich, którzy mają jakiekolwiek informacje na temat zaginionej. Osoby znające miejsce pobytu Weroniki proszone są o kontakt z KP Bydgoszcz Fordon pod numerem telefonu 47-751-58-10, 47-751-58-59 lub 112.
Od początku naszego związku nie pokłóciliśmy się ani razu. Żadnej kłótni przez niespełna sześć lat. Nie oznacza to, że nie mamy różnicy zdań, że zawsze jesteśmy w stu procentach zgodni. Czasem się na siebie wkurzamy, ale do kłótni nigdy nie doszło. Kiedy w końcu dojdzie, zapewne pójdzie o prezenty…Nadziwić się nie mogę, że temat tak wdzięczny i uroczy powoduje w naszym małżeństwie tyle emocji i to niestety wcale nie pozytywnych. Czemu tak? Od małego każde z nas inaczej traktuje prezenty. Ich dostawanie i dawanie. Byliśmy inaczej wychowani, byliśmy innymi dziećmi. Mamy inne zdanie, co do funduszy przeznaczanych na podarunki. Różnica też tkwi w sposobie robienia zakupów. Ale do konkretów…Ja: Prezent musi być idealny, czyli najlepszy z najlepszych w zakresie cenowym jaki ustaliłam (jeśli jest lepszy od najlepszego to może i być trochę droższy). On: Prezent musi być dobry. Kiedy zobaczy pierwszą rzecz, jaka byłaby dobrym prezentem, w zasadzie możemy iść do kasy i wracać do domu. A ja mam ochotę się popłakać, bo chcę przejść jeszcze ze trzy sklepy co najmniej, żeby porównać ofertę, bo może jednak będzie coś ciekawszego, ładniejszego, praktyczniejszego lub w lepszej Prezent musi być dobrze przemyślany. Zazwyczaj na długo przed konkretną okazją zastanawiam się, co by sprawiło radość danej osobie. Próbuję sobie przypomnieć, o czym rozmawialiśmy, czym się zachwycała, czego Nie myśli o prezencie do ostatniej chwili. Szybko się zniechęca. „Nie umie wybierać prezentów”, no chyba, że dotyczą sprzętu komputerowego lub gier. A ja go męczę mnóstwem pomysłów i Muszę mieć wybór. Rzadko kiedy jedyny pomysł staje się ostatecznym prezentem. Kiedy już mam te kilka typów, z każdego z nich znajduję po kilka produktów i dopiero wtedy podejmuję Sytuacja wygląda tak jak w sklepie. Kiedy pierwszy pomysł uważa za dobry, nie ma potrzeby szukania Kiedy upatrzę jakiś konkretny wspaniały prezent, zrobię wiele, by go kupić. Mogę zrezygnować z jakiś swoich przyjemności, żeby tylko kupić tą jedną rzecz dla kogoś Ma inne priorytety. Jeśli finansowo nie możemy sobie pozwolić na duży prezent, bo planowaliśmy kupić np. nową szafkę to koniec. Będzie szafka, a nie Prezent może być pierdołą albo jakimś ciekawym przysmakiem (ostatnio hitem u nas są pyszności z Krakowskiego Kredensu), ale nie kwiatkami. Bukiet to Kwiatki to też Jeśli kupujemy prezenty na Wigilię, trzeba kupić je wszystkim obecnym. Są dwie opcje, kiedy tak nie będzie – kupujemy prezenty tylko dzieciom, a dorosłym nic albo losujemy jedną osobę, której kupujemy większy Nie zawsze trzeba wszystkim coś kupować. Tak po Lubię kupować prezenty. Kiedy pod rząd mamy dużo różnych okazji do tego, może być to odrobinę męczące, ale nie rezygnuję z wnikliwych Denerwuje się, kiedy w danym miesiącu mamy zbyt wiele prezentowych wydatków. Wkurza się częstotliwością przeróżnych okazji, chociaż nie ma na nie żadnego Mam potrzebę rozmawiania o planach prezentowych. Chcę z Nim wszystko ustalić, oczekuję rozmowy, czyli propozycji także z jego Wkurza się, kiedy go pytam o jego pomysły, bo zazwyczaj ich nie co z tym zrobić? Da się wiele. Przez ponad dwa i pół roku naszego małżeństwa bywały ciężkie chwile prezentowej gorączki, ale wypracowujemy wspólną strategię, jak nie robić z tego tragedii. Dajemy radę i jest coraz lepiej. Ja robię porządny research, myślę, kombinuję, szukam propozycji. Kiedy już to sobie sama wszystko ogarnę, przedstawiam moją wizję w zwięzły sposób Piotrkowi. On „zatwierdza” albo podaje konkretne argumenty, czemu coś nie jest dobrym pomysłem (jakby nie patrzeć, lepiej zna swoją rodzinę niż ja, póki co, no i w sprzętach wszelkich elektronicznych też ma przewagę). Potem ja znajduję konkretne produkty i modele i spośród tych, które mi się podobają, Piotrek wybiera ostateczną wersję (no cóż, jak typowa kobieta, często mam problem z podjęciem decyzji… wszystko mi się podoba). Jak już znamy wszelkie parametry danej rzeczy i wszystkich innych prezentów, które mamy akurat kupić, znajduję sklep, w którym najbardziej nam się opłaca zrobić zakupy (najniższa cena, tania wysyłka, kilka produktów z jednego sklepu) i zamawiam. To jest wersja dla zakupów przez internet. Ją opisałam pierwszą, bo tak było w tym roku. Było, bo ja już kupiłam wszystko, co miałam do kupienia. :) Zostały jeszcze sprzęty elektroniczne, które są Jego domeną…Tradycyjne zakupy to wciąż mały problem, ale radzimy sobie. Wybieramy czas, kiedy jesteśmy wypoczęci, najedzeni (bawi Cię to? nie ma nic gorszego niż podenerwowanie + głód, wtedy lekkie napięcie zamienia się we wściekłość), mamy mniej więcej plan zakupów i staramy się nie kupować wszystkiego na jeden raz, żeby nie spędzać zbyt wiele czasu w sklepie. Jest jeszcze druga opcja – sama chodzę po sklepach i przed zakupem tylko dzwonię do Piotrka go poinformować. I to chyba bardziej z mojej potrzeby niż jego. :)Nauczyłam się nie zarzucać Męża masą pomysłów i dywagacji na temat podarunków. Streszczam się i nie pokazuję wszystkiego, co jest „super”. Taki układ nam obojgu pasuje. Ja mam swoje poszukiwania, a on pomaga mi dokonać ostatecznego wyboru. Nie męczę go długimi dysputami, nie oczekuję zbyt wiele, a on stara się słuchać z uwagą i próbuje coś wymyślić. Każdy daje coś od Wam się wydawać, że to jest zabawny temat. Każdy człowiek jest inny, każde małżeństwo jest inne. Naprawdę o prezenty da się pokłócić. Kiedyś kupowanie prezentów było dla nas katorgą, bo wiedzieliśmy, że będzie źle. Były nerwy, niedopowiedzenia, urwane zdania, znaczące westchnienia i bezsilność. Teraz dajemy radę. Dając coś z siebie, otrzymujemy drugie tyle w zamian. I o to chyba w tym wszystkim chodzi. :)A jak u Was wygląda kupowanie prezentów? Jestem ciekawa, czy choć w jednym domu jest podobnie jak u nas.
Nasza relacja jest taka trochę kumpelska, chociaż nie jesteśmy po imieniu. Minął tydzień (około). Czy powinnam się pierwsza odezwać i zapytać jaki termin mu pasuje, żeby się spotka
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 21:28 Do niczego jej nie zmusisz. Będzie chciała się odezwać, to się odezwię. blocked odpowiedział(a) o 21:33 Nie robić tego jako pierwszy. Nie możesz jej zmusić, żeby odezwała się jako pierwsza... Możesz ewentualnie czekać albo ty się odezwij pierwszy. Nie przepraszaj, jeśli to nie ty zawiniłeś. Możesz napisać jej SMS tylko po to żeby o sobie przypomnieć (chociaż to mało prawdopodobne żeby tak od razu o tobie zapomniała). Bez żadnych przeprosin albo wyciągania ręki na zgodę...Ostatecznie możesz wyznać jej co ci leży na sercu i bez owijania w bawełnę wytłumaczyć,że ona też może czasami pierwsza się odezwać. np. ,,Widzę, że nie zależy ci na mnie na tyle, żebyś chociaż raz jako pierwsza odezwała się po kłótni." Najprawdopodobniej zacznie się tłumaczyć że jej zależy itd.. Zrozum, że niektóre dziewczyny już takie są-wolą przesiedzieć samotnie i przecierpieć całą wieczność niż odezwać się jako pierwsze po kłótni. A to dlatego, że chcą się upewnić, że to TOBIE na NIEJ zależy. Muszą ciągle się upewniać bo przecież ,,Ty w każdej chwili możesz stracić zainteresowanie, a ona nie będzie przecież się narzucać." Jak zależy ci na tej znajomości to odezwij się i jej wytłumacz, że chciałbyś żeby ona też się czasami odzywała. Jeżeli jesteś jednak tak strasznie uparty że to ona ma się odezwać, to po prostu czekaj. Nic nie możesz zrobić. Jednak radzę ci pokazać, że jesteś dojrzalszy i potrafisz wyciągnąć rękę na zgodę... Powodzenia ^^^ ;) nic się nie odzywaj do niej sama napisze do cb Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Hmm. ja nigdy nie pisałam pierwsza - nie wiem, czy to dobrze czy nie ;) W moim przypadku było tak, że to facet się odzywał. Ostatnio tez tak miałam - 4 godziny po spotkaniu dostałam smsa z podziekowaniem za spotkanie i pytanie o następne ;) #29.
Związek to połączenie dwóch osób, a więc dwóch osobowości, charakterów i zachowań. W związku z tym od czasu do czasu zdarza cię się na pewno pokłócić z partnerem. Poznaj kilka sposobów jak się wtedy pogodzić! Różnice w związku Różnice charakterów na pewno nie raz doprowadzają do kłótni. Czasami wystarczy tylko jeden mały gest lub źle zrozumiane słowo i kłótnia gotowa. Wymiana zdań staje się wtedy bardziej zaciekła, aż w końcu padają gorzkie słowa, po których następuje cisza. Poniżej znajdziesz kilka sposobów na pogodzenie się z partnerem po kłótni. Ochłoń emocjonalnie Kłótnia powoduje, że czasami podnosisz głos lub "moc" argumentów. Zaczynają wtedy dochodzić do głosu również emocje, które jeszcze bardziej "napędzają" kłótnie. Po mocnej wymianie zdań najlepiej daj sobie czas na przemyślenia i przeanalizowanie całej sytuacji. Nie musicie od razu się godzić, nawet jeśli macie wspólne wyjście czy spotkanie. Godzenie się z potrzeby chwili nie jest dobre, ponieważ powiedzenie "przepraszam" powinno wynikać z potrzeby serca. Jeśli nie jesteś jeszcze na to gotowa, to tego nie rób. Ochłoń, przeanalizuj słowa, które padły a dopiero później przeproś. Zastanów się, czy miałaś rację Mało kto lubi przyznać się do błędu, a jeszcze mniej przed inną osobą. Niestety nikt z nas nie jest nieomylny i czasami popełniasz błąd w ocenie sytuacji czy doborze słów. Po kłótni powinnaś ją przeanalizować i na spokojnie zastanowić się, czy faktycznie miałaś rację w danej kwestii, czy nie. Czasami podczas kłótni do głosu dochodzą emocje i duma, więc idziesz w zaparte, że to partner się myli. Gdy uznasz, że faktycznie nie miałaś racji ,wtedy nie bój się, powiedzieć tego partnerowi razem za słowem przepraszam. Partner na pewno doceni fakt, że potrafisz się przyznać do błędu, jeśli go popełniłaś. Pomyśl co chcesz powiedzieć Przed pogodzeniem się pomyśl, co chciałabyś powiedzieć partnerowi. Słowa takie jak "więcej tego nie zrobię", "dajmy już spokój", czy samo przepraszam, nie jest dobrym rozwiązaniem, chyba że faktycznie wypływa z potrzeby serca. Pomyśl jednak, co mogło wywołać kłótnie i spróbuj z partnerem wyjaśnić, dlaczego tak się stało. Dzięki temu, zamiast tylko zamiatać tę sprawę pod dywan, wyjaśnicie sobie, co was poróżniło. Takim sposobem może kolejna rozmowa na dany temat nie zakończy się znów kłótnią, ponieważ obydwoje będziecie wiedzieć, jak patrzy na niego druga strona. Nie używaj słowa "ale" Gdy już dojdziesz do wniosku, że zachowałaś się nieodpowiedzialnie, a wypowiedziane przez ciebie słowa były za "mocne", wtedy przeproś. Jeśli się już na to zdecydujesz, to zrób to z pokorą i empatią. Podczas przeprosin nie używaj słowa "ale", ponieważ wtedy zamiast przeprosin wyjdzie ci usprawiedliwianie się. Przepraszanie i bronienie się od razu może doprowadzić do kolejnej kłótni, która nie jest potrzebna. Jeśli chcesz przeprosić, to nie używaj słowa "ale". Zrób coś pozytywnego Kłótnia nie jest niczym miłym, a negatywne emocje potrafią popsuć humor. Gdy się już jednak pogodzicie, może nadal istnieć między wami jakaś bariera, którą nie tak łatwo jest przełamać. W związku z tym po pogodzeniu się możesz zrobić coś pozytywnego, co pozwoli zetrzeć niemiłe wspomnienia. Możesz zaproponować jakiś lekki temat czy zapytać partnera co dziś porabiał, aby przejść do porządku dziennego. Przechodzenie z kłótni do przeprosin i ponownego normalnego funkcjonowania nie oznacza, że tej kłótni nie było, tylko pozwala na ponowne zbliżanie się do siebie.

Milczeniem i tlumieniem emocji w sobie ranimy najbardziej… Samych siebie. To takie biczowanie własnej osoby tylko od środka. Bo te negatywne emocje po pierwsze ulegają podwojeniu (przynajmniej!), po drugie zakłócają nasze relacje ze wszystkimi dookoła i odbijają się na wszystkich, po trzecie dopóki nie są wyrzucone i wypowiedziane – nie prowadzą do rozwiązania problemu.

Powtarza się bardzo często, że nie ma związku idealnego, że zawsze są pewne rzeczy, które będą denerwowały drugą stronę, a dwie osoby mają to do siebie, że prędzej czy później się pokłócą. Oczywiście jest to prawdą i oparte jest na doświadczeniu chyba każdego człowieka funkcjonującego normalnie w społeczeństwie. Problem pojawia się, jeżeli takie sytuacje pojawiają się w poważnym związku. W takich momentach może przyjść zwątpienie i zniechęcenie. Jednak nie ma się czego bać. Pogodzenie się jest naturalną konsekwencją i jakkolwiek pompatycznie by to nie brzmiało- ma uzdrawiającą moc. Warto przypomnieć, by mieć szersze spojrzenie na tezy poniżej, że związek opiera się na miłości akceptacji zrozumieniu radości Kochając drugą osobę, godzimy się z tym jaka ona jest. Bardzo często kochamy pomimo czegoś. Twierdzenie, że kocha się drugą osobę, bo jest wspaniała jest po prostu nie prawdziwe. Nikt nie jest wspaniały. Nikt nie ma samych superlatyw. Nikt nie znajdzie też osoby, której zdanie pokrywa się w stu procentach z jej zdaniem. Żyjąc blisko siebie ludzie narażają się na kłótnie. Trzeba zrozumieć, że druga osoba ma wady i uświadomić sobie, że samemu też się je posiada. To pierwszy krok by wyciągnąć rękę na zgodę. Kłótnia nie jest niczym nadzwyczajnym. Rodzi ją oczywiście konflikt i to konflikt źle przeprowadzony. Kiedy zamiast racjonalnych argumentów, używamy emocji rodzi się właśnie kłótnia, która bywa bolesna dla obu stron. To właśnie zrozumienie, że człowiek kieruje się złością może być największym impulsem do zakończenia kłótni. Uświadamiając sobie te dwie rzeczy, warto uświadomić sobie na czym opiera się relacja z daną osobą- na miłości. Zrozumienie, że miłość wymaga zrozumienia drugiej osoby, akceptacji jej i sama w sobie daje nieograniczoną radość daje wręcz chęć zakończenia bezsensownych sporów, a jeżeli konflikt pozostaje nadal- na znalezieniu wspólnej drogi do rozwiązania go. Kłótnie występowały i będą występować. Trzeba jednak znaleźć odpowiednią drogę, by je rozwiązywać, bo nie są niczym co buduje relację.

Witam serdecznie! Rozstaliście się w sumie niedawno, więc nic dziwnego, że tęsknisz za swoim byłym chłopakiem, chciałabyś z nim porozmawiać czy się do niego przytulić. Jeśli jednak on nie chce już tworzyć z Tobą zwiazku, nie odzywa się, nie odnawiaj kontaktu. Podejrzewam, że reaktywacja kontaktu byłaby dla Ciebie nadzieją na

Witam mam na imię Patryk mam 18 lat mam 4 lata starszą problem polega na tym że gdy w kłótniach chce dziewczyna odpocząć nie potrafię jej dać spokoju polega to na tym że ją szantażuje,prześladuję,straszę że sie zabiję,sam się okaleczam,dzwonię do niej i wysyłam wiadomości po tys razy dziennie stoję pod jej balkonem pukam do jej drzwi i robię hałas na cały zdaniem zachowuje się jak potrafię jej dać odpocząć i namyślić mam się tego oduczyć? pomocy MĘŻCZYZNA, 18 LAT ponad rok temu Jak zerwać z partnerem? odpowiedz na portalu nic nie zmieni, polecam psychoterapie u doswiadczonego serdecznie, Violetta Ruksza 0 Witam serdecznie Ważne , że Pan sam dostrzega , że Pana zachowanie wobec dziewczyny jest bardzo niepokojące i udręczające Pana dziewczynę. Powinien Pan skorzystać z pomocy psychologa, który pomoże Panu uporać się z tymi zachowaniami. Terapia par też mogłaby Państwu pomóc odpowiedzieć na pytanie w czym tkwi problem i pomóc poradzić sobie z tymi zachowaniami. Pozdrawiam ciepło Anna Ręklewska psychoterapeuta 0 Proszę Pana, Po pierwsze zauważmy dużą zaletę, te mianowicie, że zdaje Pan sobie sprawę z niekorzystności tych zachowań. To bardzo dobrze. Proponuję, by skorzystał Pan z konsultacji z psychologiem. Taka konsultacja spowoduje poprawę i pomoże Panu zrozumieć zachowania i powstrzymywać się przed nimi. Serdeczne pozdrowienia Tomasz Furgalski 0 Warto przyjrzeć się skąd to wynika? Być może z niskiej samooceny? Lęku przed odrzuceniem? Warto tez skonfrontować się z tym, ze w pewnym momencie szantaż nie zadziała oraz z pytaniem, czy na pewno chce Pan, by dziewczyna była z Panem w wyniku szantażu, a nie z miłości? Dobrym pomysłem byłaby konsultacja z psychologiem. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak radzić sobie z zazdrością o partnera? – odpowiada Mgr Marek Lisowski Niechęć dziewczyny do zbliżenia – odpowiada Mgr Hanna Markiewicz Jak się zmienić dla dziewczyny? – odpowiada Mgr Irena Mielnik - Madej Co zrobić, jeśli była dziewczyna nie chce utrzymywać kontaktu? – odpowiada Mgr Anna Ręklewska Co zrobić z natrętnymi myślami? – odpowiada Mgr Łucja Fitchman Notoryczne kłamstwa dziewczyny – odpowiada Mgr Jakub Bętkowski Problemy z samooakceptacją i niska samoocena u dziewczyny – odpowiada Sylwia Osada Jak ułożyć sobie życie u boku dziewczyny? – odpowiada mgr Natalia Słowik Zachowanie dziewczyny po rozstaniu – odpowiada mgr Jakub Pyka Podejrzenia o niewierność, lęk przed utratą dziewczyny i nagłe zmiany humoru – odpowiada Mgr Magdalena Brabec artykuły
Ba, sam doświadczyłem czego innego. Odezwałem się po 1 dniu i jak się okazało, była zainteresowana, mimo, że pierwsza nie pisała i mimo nawet tego, że był pocałunek i emocje na pierwszej randce. Nawet mimo tego i tak się pierwsza nie odzywała. Czy więc trafiamy na same manipulantki, czy po prostu to regularna praktyka u kobiet?
Czy warto kłócić się z kobietami? Jakiś czas temu dostałem takie oto zapytanie od jednej osoby. Dziś postaram się odpowiedzieć na to pytanie w dosyć szczegółowy sposób, abyś podczas kłótni z kobietą, czytał “między wierszami”. Spytasz czemu? Ponieważ kłótnia bardzo dużo mówi o Tobie, drugiej osobie, a także o waszej relacji. Widziałeś kiedyś związek bez kłótni? Ja nie, chociaż kiedyś mój dobry kolega porównując swoją ex, do obecnej dziewczyny powiedział coś takiego: –Z Martą jestem już tyle czasu i jeszcze, ani razu się nie kłóciliśmy, natomiast z Pauliną to kłóciliśmy się cały czas. Ludzie są różni. Są osoby, które unikają konfliktów za wszelką cenę, są osoby, które kłócą się kiedy muszą, a są też i osoby, które nie wytrzymają ani jednego dnia, bez kłótni. kobiety są różne i to głównie od charakteru drugiej osoby zależy jak wygląda “kłótnia”. Z Facetem przeważnie możesz pokłócić się o kobietę albo o pieniądze, a z kobietą? Z kobietą możesz pokłócić się o wszystko, jeśli tylko na to pozwolisz. Jeśli byłeś w związku to wiesz ocb. Różnica pomiędzy kobietą, a mężczyzną podczas kłótni jest taka, że faceci jak coś to dadzą sobie po mordzie, a kobieta? Z ust kobiety, jak to mawiał DawidX: Możesz usłyszeć słowa, jakich nie usłyszysz z ust żadnego faceta Słowa, które zranią Twoje EGO, serce, duszę i na maksa wkurwią. Facet do drugiego faceta podczas kłótni może powiedzieć co najwyżej w bardzo ostrych słowach np: -Ty chuju pierdolony, oddawaj mi hajs, bo Ci zajebie. A jak przyjrzysz się kłótni kobiet to zauważysz, że kłócą się “dwa lustra” ze sobą. Jak zabraknie logicznych argumentów, to faceci przeważnie dają sobie po mordzie. Kobietom jak zabraknie logicznych argumentów, to je sobie same tworzą, odwracając kota ogonem, naginając rzeczywistość. Nie ukrywam będąc w związku najbardziej denerwowało mnie podczas kłótni z moją ex, to że odwracała kota ogonem w tak głupi i nielogiczny na maksa sposób, że aż mi ręce opadały z niemocy. Wyobraź sobie, że próbujesz komuś w logiczny i łopatologiczny sposób udowodnić, że: 2+2=4, a druga osoba upiera się przy swoim, że to nie prawda. Udowadniasz kalkulatorem, liczydłami, przy pomocy komputera, liczysz na palcach, a druga osoba, dalej mówi: –Nie prawda. Nieprawda, bo 8-3=5 czyli pada całkiem z dupy argument, nie związany z sytuacją o jakiej mówisz. –No jak nie i co ma piernik do wiatraka? Co ma 8-3=5 do 2+2=4, skoro wychodzi całkiem inny wynik-powtarzasz dalej logicznie i łopatologicznie. –Nie, bo nie-słyszysz w odpowiedzi. (Oj jak te słowo będąc w związku mnie denerwowało. Chyba jedyne słowo na które jestem uczulony do dziś, drugim słowem było- “no i dobra”, po którym ex odwracała się plecami i waliła focha na długie dni) Innymi słowy: Jakiś czas temu mój bardzo dobry kolega opowiadał mi swoją kłótnię z “niedoszłą żoną”. Na wstępie parę słów o nim i o niej. On-ogarnięty facet, obrotny, który bardzo dobrze radzi sobie w życiu. Ona-niepracująca “pani domu”, która szuka, szuka i nie może znaleźć pracy w Warszawie. Zaczęli kłócić się o pieniądze. Zaczęło się niewinnie (jak zawsze) od tego, że ona przeglądała jakiś katalog, rzuciła mimochodem: –Może byśmy, gdzieś w końcu pojechali na wakacje. Dawno nigdzie nie byliśmy. Zobacz jaka tania wycieczka do Tunezji. -Jak pójdziesz do pracy to może wtedy się pomyśli-odpowiedział jej w dosyć uszczypliwym tonie. -Przecież widzisz kurwa, że szukam-odpowiedziała, ostrzej ponieważ poczuła się zaatakowana. -No właśnie coś słabo… No i się zaczęło od słowa do słowa rozpętała się kłótnia. Kiedy ona podniosła głos, on żeby ją przekrzyczeć i powiedzieć swoją rację podniósł jeszcze bardziej swój, o jeden ton. Ona słysząc to zaczęła jeszcze nadawać głośniej, a on chcąc dojść do słowa i jej przerwać zaczął się wydzierać na cały dom. Aż doszło do momentu w kłótni, gdzie pewna granica została przekroczona. Krzyk rodzi jeszcze większy krzyk. Każda akcja spotyka się z reakcją, ponieważ druga strona stara się usprawiedliwić. Jeśli jesteś facetem i kłócisz się z drugim facetem to po przekroczeniu tej granicy, dajecie sobie po prostu, po mordzie… Jak kłócisz się z kobietą to po przekroczeniu tej niepisanej granicy, mogą z jej ust paść słowa, które mają Cię zaboleć. Jego dziewczyna zarzuciła mu, że jest mało zaradny( uwielbiam te słowo, które wypowiadają kobiety, które sobie same słabo radzą. Kiedyś coś w podobnym smaku usłyszałem od pewnej studentki dziennej, jakiegoś bezrobotnego kierunku, będącej na łasce rodziców, kiedy dowiedziała się, że pracuję w sprzedaży, pomimo że mam skończone prawo) i w dodatku jest mamisynkiem. -A Ty nie masz jaj i jesteś mało zaradny. Do matki jeździsz co tydzień na weekendy i jej opowiadasz o naszym związku -Ja mało? Pracuje na dwa etaty i po godzinach jeszcze dorabiam, to Ty nie masz pracy. To Ty w największym mieście Polski nie potrafisz znaleźć jakiejkolwiek pracy, więc to Ty jesteś mało zaradna-odpowiedział jej w bardzo logiczny sposób, pokazując wszystkie dowody na poparcie jego zaradności, oraz odbił piłeczkę, że to co ona mówi to są kompletne bzdury i hipokryzja. Zaczął jej w łopatologiczny sposób udowadniać, że białe jest białe, a 2+2=4… -Tak, a mąż Kaśki(jej koleżanki) zarabia mniej od Ciebie, ale ją zabiera na wycieczki wszędzie-odpowiedziała argumentem takim głupim, że w moim koledze, aż się zagotowało (8-3=5) Kiedy z nim rozmawiałem to sam przyznał, że to co go najbardziej wkurwiło, to właśnie te (8-3=5). Tak mój drogi wyglądają kłótnie z kobietą, jeśli przekroczysz pewną niepisaną linię graniczną. Ludzie są różni i kobiety są różne, także różne rzeczy możesz usłyszeć z jej ust właśnie po przekroczeniu tej linii. A związki jak związki, zawsze będą w nich spięcia. Czemu tak się dzieje?Co chcę Ci przekazać?Na co zwracać uwagę podczas kłótni?Jak reagować podczas kłótni:Miej zasady:Tak się nie kłóć:Podsumowanie: mi – MAŁĄ CZARNĄ Czemu tak się dzieje? Dzieje się tak, ponieważ kobiety są emocjonalne, a faceci są logiczni. Oczywiście to nie jest tak, że kobiety nie myślą logicznie, a faceci są pozbawieni emocji. Jednak kobiety poprzez swoje emocje inaczej patrzą na świat, niż faceci i to właśnie przez to, my faceci nie rozumiemy kobiet, próbując dojść- o co im może chodzić. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się- “o co jej może chodzić”? Czy kiedykolwiek rozkminiałeś jakieś dziwne zachowanie kobiety? Czy pomyślałeś sobie kiedyś “co ona widzi w takim frajerze? Gdzie ona ma oczy?” Czy kiedykolwiek usłyszałeś jednego dnia “Kocham Cię”, a drugiego “Potrzebuję czasu”? Czy Ty też jak kobiety, chodzisz 8 godzin po sklepach i nic nie kupujesz? Jeśli tak to doskonale wiesz, jak takie rozkminy robią facetom rozpierdol w głowie. To właśnie przez takie rozkminy wpadamy w sidła miłości, kiedy jednego dnia było fajnie, a drugiego dnia ona już się nie odzywa… Ile to ja razy czytałem- “Tyab, o co jej chodzi”? Powiem Ci, że ja sam nie wiem o co chodzi kobietom. Ja robię swoje i nawet się nie zastanawiam, bo kogo to obchodzi? Problemem w kłótni nie jest sama kłótnia, tylko to jak Ty reagujesz na nią. Niestety faceci biorą wszystko na logikę i przez to przegrywają. Przegrywają, bo dają się wytrącić z równowagi, krzyczą, skaczą, walą pięścią, zabraniają w stół itd. Większość krzyków, niż rzeczywistego działania. Kiedyś byłem świadkiem jak kobieta z facetem pokłóciła się o to, że on chciał iść do domu z imprezy, a ona chciała zostać. Wybuchła kłótnia i on psychol zaczął wywracać krzesła, aż ochrona go wyniosła pod pachą z klubu jak kota dachowca na oczach jego kobiety 😉 Ona i tak w tym klubie została, a on został wywalony z niego, by potem ochroniarzy prosić o wpuszczenie ponowne do środka bo “jego kobieta, tam jest”. Z kobietą kłótni nie wygrasz. Nie wygrasz bo jesteś facetem. A jak będziesz chciał podjąć rękawicę to możesz usłyszeć różne przytyki typu: -Porówna Cię do: swojego kolegi, sąsiada, swojego ex, lub chłopaka swojej przyjaciółki i uwierz, że w tych porównaniach Twój obraz będzie blado-szary, a drugiej osoby kolorowy. Nawet jeśli doskonale wiesz, że to nieprawda i tu jest haczyk, bo ta wiedza mimo to będzie Cię wyprowadzała z równowagi. W pewnym momencie nie będziesz wiedział czy się śmiać, czy płakać, czy strzelić barana w ścianę. Kiedyś czytałem o pewnym milionerze w USA, który popełnił samobójstwo. Przyczyna nie była znana, lecz prywatny detektyw, który badał tę sprawę dostał się do nagrania w którym jego żona zarzuca mu to, że jest nieudacznikiem życiowym i porównuje go do swojego kochanka. –Twoich sukcesów, majątku, finansów, statusu, przedstawiając Cię w świetle jakiegoś nieudacznika. Idealnym przykładem był mój kolega, którego jego bezrobotna “przyszła/niedoszła” żona, zwyzywała od nieudaczników i mało obrotnych. Faceci gonią za kasą, sportowymi samochodami, karierą ze względu na kobiety, którym chcą zaimponować. –Wytknie Twoje błędy przed laty w których dałeś dupy jako facet. Niektóre żony wyciągają brudy mężów z kilkunastu nawet lat. Moja ex w kłótni kiedyś wypomniała mi to, że się przy niej popłakałem. Fakt była taka sytuacja, ale wtedy mnie przytuliła, by potem powiedzieć, co tak naprawdę myślała o tej sytuacji i moim zachowaniu. –Zwalanie winy na faceta np: za rozpad związku w celu wywołanie w nim poczucia winy– Usłyszałeś kiedyś od kobiety- “to Twoja wina, nigdy się mną nie interesowałeś, zawsze mnie źle traktowałeś i nie poświęcałeś mi za dużo czasu”. I co? zamknąłeś gębę? Zacząłeś przepraszać? Tłumaczyłeś się mówiąc, że pracujesz/masz sesję/studiujesz? Pewnie tak. Nawet jeśli to by była prawda, to zapamiętaj jedną ważną rzecz, a mianowicie taką, że wina za rozpad związku w 99% zawsze leży po obu stronach. Obie strony są winne temu, a to że kobieta zarzuca Ci w kłótni, że to Twoja wina, bo ją źle traktowałeś to jest zrzucanie odpowiedzialności na Ciebie. Nie ma związków krystalicznych i ona też ma swoje za uszami. Jakbyś kobiecie poświęcał “dużo czasu” to byś usłyszał jak ja:- “dusiłam się z Tobą, rozumiesz to kurwa, dusiłam się, nie mogłam już wytrzymać…” 😉 Tak źle i tak nie dobrze. Problemem facetów jest to, że bardzo przejmują się słowami i opinią kobiet. Jakoś niemiłe słowa wypowiedziane w naszą stronę, które wypowiedziała kobieta, boli nas bardziej, niż jakby te samo słowo wypowiedział inny facet. Tym bardziej bolą, im bliższa dla nas jest ta osoba. Kiedyś byłem świadkiem jak mojego kolegę zgasiła nasza wspólna koleżanka do której podbijał. ON: –Daj Cię podniosę na ręce. ONA-Nie masz siły w tych swoich chudych rączkach. Niby taka głupota, ale potem ciągle myślał mówiąc- “ona jest dziwna jakaś…” Jak pisałem wcześniej kobiety są różne i to od jej charakteru, wychowania, otoczenia w jakim przebywa, zależy jak się będzie kłóciła. Oczywistą rzeczą jest, że inaczej do kłótni podchodzi nastolatka, która ma pierwszego faceta, niż kobieta po wielu związkach, która z “niejednego pieca chleb jadła“. Inna będzie kłótnia, bo i inne doświadczenie z facetami. Problemu nie stanowi kłótnia, tylko Twoja reakcja na nią. Twoja reakcja mówi bardzo dużo o Tobie jak o facecie. To jak reagujesz na jakieś uszczypliwości ze strony kobiety, na ile jej pozwolisz, świadczą o Tobie jakim facetem jesteś. Niekiedy kobiety prowokują różne sytuacje, aby tylko sprawdzić na ile sobie mogą z Tobą pozwolić, na ile pograć oraz jak będziesz reagował. Każda kłótnia pokazuje Twój charakter. Pokazuje czy jesteś opanowany, stabilny emocjonalnie, spokojny, czy może jesteś narwanym psycholem, którego jednym słowem można wytrącić z równowagi lub gościem, który się zwyczajnie popłacze, bo usłyszał np: że ma chude rączki. Każda kłótnia zostawia jakąś informację zwrotną dla kobiety, która buduje lub rujnuje Twój obraz w jej głowie. Innymi słowy: Kiedyś pokłóciłem się z moją ex. Nie pamiętam o co poszło, ale ja się wydzierałem jak głupi , a ona płakała. W pewnym momencie powiedziałem: –Wychodzę… Ona rzuciła się jak Rejtan pod drzwi, rozdzierając swe szaty i nie dając mi wyjść z mieszkania. Musiałem się trochę natrudzić, aby ją “przesunąć” bo uwiesiła się mojej nogi. Kiedy wyszedłem po wielkiej kłótni i walce z jej domu, nie minęło 20 minut i wróciłem się z powrotem. Moje zachowanie dało mojej ex do myślenia. Zobaczyła, że jednak nie jestem taki stanowczy i konsekwentny na jakiego do tej pory pozowałem. Mój obraz w jej głowie zaczął się pomału rozpadać. Wiesz jak następna moja kłótnia wyglądała z nią? Już nie rzuciła się pod drzwi jak Rejtan. Nawet mnie nie zatrzymywała, tylko pozwoliła wyjść. Pozwoliła bo wiedziała, że prawdopodobnie i tak zaraz się wrócę. Pod koniec związku sama otwierała mi drzwi. Co chcę Ci przekazać? Widzisz wyobraź sobie, że masz kobietę, która chodzi codziennie bez Ciebie do klubu. Ewidentnie Ci to się nie podoba i na tym punkcie wybuchają pomiędzy wami kłótnie. Ty drzesz się, krzyczysz, tłumaczysz, zabraniasz, grozisz, że odejdziesz, a ona dalej robi coś, co Ci się nie podoba. Ty tyle tylko, że sobie pogadasz i pokrzyczysz. Co świadczy o Tobie? Takie kłótnie pokazują Twój charakter oraz to, że ktoś ma Cię głęboko w dupie. Jakby wyglądał w oczach swojej dziewczyny, mój kolega ten od “Tunezji”, który po tej kłótni przyleciałby do niej z biletami lotniczymi w zębach na przeprosiny? Z kobietą możesz pokłócić się o wszystko, a najczęściej do kłótni dochodzi kiedy do słowa dochodzi: Zazdrość. Brak kompromisu Jak kobieta zauważy, że jesteś zazdrosny do tego stopnia, że zaczynasz wariować, zabraniać jej wszystkiego, no to ona będzie prowokowała coraz więcej takich sytuacji. Brak kompromisu w związku, też jest przyczyną wielu kłótni i to nazywam “tym wszystkim”. Nie ma idealnych związków i czasem trzeba po prostu zrobić coś z przymusu. W związku ma istnieć prawo wzajemności. Jeśli go nie będzie to taki związek prędzej czy później staje się nieszczęśliwy. Jeśli prosisz kobietę o coś i ona to robi, to jak ona poprosi Cię o wypad do cioci na obiad, to zrób to samo. Nie może być tak, że jedna osoba ciągle mówi “TAK”, a druga ciągle mówi “NIE”, bo takie związki się rozlecą. Nie może być tak, że jedna osoba tylko się stara, a druga już nie. Nie może być tak, że jak Ty o coś prosisz, to druga osoba ma to w dupie, a Ty kłótnią próbujesz wymusić zmianę jej zdania. Nie może być tak, że Ty pomimo zmęczenia spełniłeś prośbę swojej kobiety, a ona Ci mówi “NIE”, bo jest zmęczona. Nie może być tak, że ciągle tylko jedna strona stawia na swoim, a druga musi się dostosować. Kłótnia jest to swojego rodzaju pokaz siły, gdzie sprawdza się, kto pierwszy ustąpi, drugiej osobie. Jeśli to Ty jesteś osobą, która ciągle ustępuje to oddajesz pole. Kobieta w takim razie zacznie wchodzić Ci na głowę. Dlatego bardzo ważny jest kompromis, bo on eliminuje te “wchodzenie na głowę”. Jeśli to Ty zabraniasz, kłócisz się, drzesz mordę, a koniec końców i tak ustąpisz, to tylko postrzępiłeś język, a w oczach kobiety tracisz mimo to. Nie lepiej w takim razie pójść na kompromis? Nie lepiej powiedzieć coś takiego: -Dobra, zrobimy tak. Pójdziemy do Twojej cioci na obiad, ale potem pójdziemy do kina na ten film co chciałem obejrzeć ok? Jeśli w związku nie umiecie chodzić na kompromisy, to będziecie się bardzo często kłócić. Jak kłócicie się nieumiejętnie, gdzie dwie strony drą się na siebie, to krok jest od tego, aby za chwilę padały wyzwiska i pranie brudów z przeszłości. Na co zwracać uwagę podczas kłótni? -O co jest kłótnia i jak często się pojawia. Jeśli kłócicie się często o pierdoły, no to ewidentnie nie pasujecie do siebie. Ja spotykam się z kimś, żeby spędzić miły czas, a nie po to żeby się ciągle kłócić o głupoty. Kiedyś spotkałem się z pewną kobietą. Było to nasze pierwsze spotkanie i ona na dzień dobry wyskoczyła do mnie z pretensjami o jakaś głupotę. Chuj mnie interesowało, że miała okres lub ktoś jej popsuł humor w pracy. To było moje ostatnie spotkanie z nią. Końcówka mojego związku wyglądała bardzo dramatycznie. Moja ex szukała na siłę sposobu, aby się tylko przyjebać do mnie. Więc przyjebywała się o źle odstawiony kubek po kawie, o to, że zamiast kilku Tic-Taców sypnąłem jej na rękę tylko jednego. Ewidentnie ktoś szukał jakiegoś pretekstu i jeśli w Twoim związku zaczęły pojawiać się, kłótnie z dupy o jakieś pierdoły, to albo jesteś z nieodpowiednią kobietą, albo kobieta szuka na siłę pretekstu, aby od Ciebie odejść. -Jakie padają słowa z ust drugiej osoby: Podczas złości można powiedzieć wiele nieprzyjemnych słów. Słowa, które wypowiada Twoja kobieta w stosunku do Ciebie świadczą też o jakości waszego związku. Zakochana po uszy kobieta, nie powie swojemu facetowi- “chuju jebany”, a jeśli mówi to dla mnie patologia. Przeważnie ostre słowa i pranie brudów, które mają Cię poniżyć, powstają w wyniku kłótni i reakcji na Twoje słowa. Jeśli na dzień dobry kobieta stara się Ciebie poniżyć w kłótni to wiedz, że ona od Ciebie odeszła emocjonalnie. Czyli nie kocha Cię, a jest z Tobą, bo jest. Zwróć uwagę czy pojawiają się różnego rodzaju porównania Twoje do innych osób i jak często. Jest to bardzo ważne, bo pokazuje obraz Twojego związku. -Jak długo trwa kłótnia: Zwróć uwagę czy kłótnia trwa kilka chwil, czy pół dnia. Jeśli pół dnia, a poszło o pierdołę, to zastanów się czy jest to odpowiednia osoba do związku. Kobiety szczególnie pod koniec związków wszczynają awantury o głupotę by potem mieć pretekst do wyłączenia telefonu na cały dzień, zrobienia czegoś wbrew facetowi lub bez jego wiedzy. Wiesz dzięki czemu ja najczęściej miałem bliskie spotkanie 5 stopnia z “zajętymi kobietami”? Dzięki temu, że kilka chwil wcześniej pokłóciły się ze swoimi chłopakami np: przez SMS-a lub telefonicznie. –Jak długo się godzicie i kto pierwszy wyciąga rękę na zgodę: Bardzo ważny punkt, który zapamiętaj. Zapamiętaj , bo świadczy dobitnie o związku w którym jesteś. Zakochane pary na początku związku, kłócą się rzadko, a jak się kłócą to za chwilę się godzą. W moim związku na początku to moja ex wyciągała pierwsza dłoń na pogodzenie. Na początku to jej zależało i jak zauważyła np: że się wkurwiłem, walnąłem focha, to już od razu zaczęła przepraszać i szła mi na rękę. Im dłużej byliśmy w związku i im częściej zaczęliśmy się kłócić oraz im więcej zacząłem popełniać tzw. “związkowych błędów” tym nasze kłótnie stawały się coraz ostrzejsze, dłuższe, podczas, których to ja pierwszy zacząłem wyciągać rękę na zgodę, nawet jeśli nie było w tym ani kropli mojej winy. Raz jak pokłóciliśmy się w nocy z moją ex to ona potrafiła siedzieć na taborecie całą noc, a ja zamiast mieć to w dupie i się położyć, to całą noc prosiłem ją, aby się położyła i dała już spokój, bo zimno jest i się przeziębi… Podczas kłótni nie było, tylko cichych dni. Z czasem zaczęła zrywać ze mną. Na początku zerwanie trwało 1 dzień, potem 2, 3 dni podczas, których ja napraszałem się z powrotem, jednak pewnego razu pokłóciłem się z ex na tyle, że zerwała całkowicie. Myślałem, że znów się pogodzimy, jednak to było ostateczne zerwanie. O moich perypetiach i tym co czułem, możesz przeczytać w poniższym blogu, który cały czas modernizuję i dopisuje nowe rzeczy. Jak Odzyskać Ex, Byłą Dziewczynę, Która Od Ciebie Odeszła? Jak reagować podczas kłótni: Reakcja zależy oczywiście od powagi sytuacji. Inaczej zachowujesz się, jak kobieta ma babski dzień i łapie za słówka o jakaś głupotkę, a inaczej jeśli chodzi o naprawdę ważną rzecz np: wzięła w Providencie pożyczkę bez Twojej wiedzy. Wtedy oczywiście nie położysz się spać. Kobietę trzeba umieć też i opierdolić. To nie jest tak, że ona krzyczy, a Ty słuchasz co ona ma do powiedzenia i spuszczasz głowę. Ty masz też mieć swoje zdanie i ona musi się z nim liczyć, jeśli przytnie “w ptaka”. Jednak nie chodzi mi, żebyś darł ryja jak poparzony, tylko żebyś powiedział raz, ale dosadnie co myślisz o tej sytuacji. Musisz dać do zrozumienia, że jeśli takie rzeczy będą się pojawiać w przyszłości, będziesz musiał odejść. Mówisz to dosadnie i konkretnie będąc konsekwentnym. Jeśli nie podoba Ci się zachowanie kobiety, to mówisz jej to prosto i konkretnie, a nie udzielasz jakiś słownych, godzinnych, logicznych wykładów z których nic nie wynika i ona tak czy siak za jakiś czas będzie robiła swoje. Jeśli mimo to dalej będzie tak postępować, no cóż musisz być konsekwentny i odejdź po prostu. Musisz to zrobić, bo jeśli nie zrobisz, to tak czy siak stracisz w jej oczach. Czy to będzie łatwe? No jasne, że nie. Odejście to trudna decyzja, ale skoro się męczysz to po co? Większy szacunek w oczach kobiety będziesz miał, po tak trudnej decyzji, niż w przypadku, kiedy sobie pokrzyczysz, pokłócisz się, ale i tak nie wyciągniesz żadnych konsekwencji z jej zachowania. Przyznam szczerze, że ja straciłem wiele kobiet, koleżanek, przez moją decyzję. Nie podobało mi się ich zachowanie, więc uciąłem znajomość. Niestety to moja wada, bo niektóre osoby, były bardzo wartościowe. Zawsze wysłuchaj co druga osoba ma do powiedzenia. U kobiet może potrwać to troszkę dłużej. Stój niewzruszenie i obojętnie, aż się wykrzyczy i wygada i powiedz swoje, bez przeciągania kłótni. Wyraź swoją myśl i tyle. Nie daj się wciągnąć w jakieś potyczki słowne, no bo w dłuższej perspektywie przegrasz. Z tego przeważnie wychodzą wielkie kłótnie, gdzie obie strony na tym tracą. Jesteś facetem i nie daj się ponieść emocjom. Zachowaj spokój i zimną krew i rób po prostu swoje. Nie daj się, bo możesz usłyszeć od niej rzeczy, które specjalnie mają Cię ranić. Ty nie będziesz jej dłużny i też coś tam jej wygarniesz z jej życia, przeszłości, co będzie miało na celu jej dojebanie. Ona odda Ci podwójnie… Kiedyś kobieta z którą się spotykałem powiedziała mi coś takiego- “ja i tak nie mam nic do gadania, bo Ty zrobisz i tak swoje”. Nie prawdą było, że nie miała nic do gadania, jednak swoją reakcją na jej: zaczepki, uszczypliwości i próby podłożenia “ognia”, nauczyłem ją, że ona sobie pogada, mnie to nie będzie ruszało, a i tak będę robił swoje. Po pewnym czasie, nawet nie zaczynała tematu. Miej zasady: Mnie słowa kobiet nie ruszają wcale. Ja wiem ile jestem warty i jakieś docinki ( a uwierz słyszałem już chyba wszystko) mnie nie ruszają. Jednak nie toleruję wszystkiego. To nie jest tak, że ja stoję, niewzruszenie i daje się oblewać pomyjami, bo panienka ma zły humor i chce się pokłócić. Kiedyś pewna kobieta chciała sprawdzić chyba, czy rzeczywiście uda jej się wytrącić mnie z równowagi. Wiele razy podkreślała, że jeszcze nie widziała mnie wkurwionego i nie wyobraża sobie nawet tego. Pewnego razu jak sobie popiła, chyba chciała to sprawdzić i zaczęła kłócić się o głupotę. Moja obojętność zaczęła ją wkurwiać na tyle, że zaczęła chwytać się tekstów “większego kalibru”. Zaczęła pomału przekraczać granicę dobrego smaku, aż ją przekroczyła. Byłem zmuszony odejść. Potem oczywiście dostałem dziesiątki sms-ów z przeprosinami i setki nieodebranych przeprosin. Jednak klamka zapadła. Jak pisałem wcześniej, nie spotykam się z kimś, aby się kłócić. Dlatego też nie toleruję: -Chamstwa w stosunku do mojej osoby. -Wyzwisk. -Uszczypliwości, które zahaczają o moich przyjaciół/rodzinę. Jeśli zauważę, że druga osoba stara się mnie zranić korzystając z tych trzech “noży” to odwracam się na pięcie i idę w swoją stronę, a ona niech sama bawi się w swoim bagienku. Kobiety musisz nauczyć jak mają Cię traktować. Jak nauczysz je bycia suką, to nią będą. Popatrz po tych memach jakie wrzucają. Niektóre z nich to dobre dziewczyny, ale na siłę zakładają maskę “suki”, która rani. Wiele razy słyszałem na spotkaniu od kobiety, że jest: suką, że jest wredna, że jest złośliwa, że jest zołzą. Naprawdę nie wiem po co takie rzeczy mówią? Przecież robią sobie tym, antyreklamę. Olewam to, bo wiem że to tylko poza, jednak jeśli na siłę mi stara się udowodnić swoją sukowatość, to niech robi to komuś innemu. Tak się nie kłóć: Sporo osób wyjaśnia sobie sprawy przez telefon lub różnego rodzaju komunikatory typu: SMS, Facebook, GG itd. Niektórzy jeszcze przez nie prowadzą kłótnie. Jak chcesz zachować swój spokój psychiczny no to tego nie rób, bo i tak się nie dogadasz. Kiedyś wyjaśniałem sobie coś z koleżanką przez SMS-y. Zmarnowałem tylko czas, bo każdy mój wers w SMS-ie został odwrócony, źle zrozumiany, poprzekręcany. A gdy rozpisałem się na kilkadziesiąt linijek, wyjaśniając mój punkt widzenia, ona na tego SMS-a nawet nie odpowiedziała i to mnie najbardziej wkurwiło. Od tamtej pory jak ktoś ma coś do mnie przez SMS-a piszę, że pogadamy jak się spotkamy. Podsumowanie: Spokój, cisza i opanowanie. To Cię uratuje. Rób swoje. Jak dałem Ci do myślenia i chcesz mnie w jakiś sposób wesprzeć, to możesz mi postawić “małą czarną”, bo lubie brunetki :):) Postaw mi – MAŁĄ CZARNĄ Wszystko idzie na rozwój tego bloga – serwer, domena, autoresponder oraz na moją motywację do pisania. Muszę przecież mieć dużo energii, żeby pisać obszerne blogi takie jak ten, a to oznacza, że mała czarna jest wskazana :):) A tak serio, to będzie mi bardzo miło, że ktoś mnie docenił zgodnie z prawem wzajemności :):)
Krok 1: Zauważenie swojego udziału. Jest to bardzo, bardzo ważne. W kłótni uczestniczą dwie strony. Ty odpowiadasz za siebie. Możesz być niemal pewna/pewny, że masz swój wkład w dany konflikt. To, o co się pokłóciliście, jest dużo mniej istotne. Jeśli tylko na tym będziesz się skupiać, możecie nigdy nie dojść do porozumienia.

Dołączył: 2007-12-04 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1401 19 października 2010, 19:10 jak myślicie??pokłóciłam się z chłopakiem w niedzielę, od tej pory robicie w takiej sytuacji ulegacie pierwsze??dodam że mój chłopak jest wybitnie uparty... Dołączył: 2008-08-20 Miasto: Bajka Liczba postów: 12809 19 października 2010, 19:10 odezwij się Dołączył: 2006-05-29 Miasto: Poznań Liczba postów: 3661 19 października 2010, 19:12 Zależy co było przedmiotem Waszej kłótni i podług tego powinna paść decyzja, kto pierwszy zawiesza broń! solphadeine 19 października 2010, 19:13 nie ma sensu milczeć, zwłaszcza, że Wy jesteście na odległość (dobrze kojarzę?). I tak macie trudną sytuację, więc po co jeszcze bardziej ją komplikować? Dołączył: 2007-12-04 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1401 19 października 2010, 19:14 tylko że to on się przestał oddzywac...napisałam mu (jeszcze w tą niedziele) 4 sms-y i z jego strony się zastanawiam czy ja sie nie poniżam tym że zawsze ja wyciągam pierwsza z drugiej strony nie bedziemy zachowywac sie jak Go i nie chce żeby nasz związek wygladał na takiej zasadzie kto dłużej wytrzyma lotopauanka 19 października 2010, 19:18 ja bym si eodezwała Dołączył: 2007-12-04 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1401 19 października 2010, 19:20 solphadeine tak dobrze kojarzysz, dzieli nas 300km. wygladało to tak że poszło o spotkanie sie w "połowie" mu że może się tak spotkamy skoro nie mamy jak narazie możliwości spotkac się na dłużej. ja się cieszyłam że to dobre wyjście bo widzielibysmy sie całą niedziele po czym każde by pojechało dop swojego to mój luby odrzekł że on nie lubi tego miasta zresztą nie bedzie cały dzień chodzic po dworze bo zimno no i że sie to nie opłaca bo za drogo (20zł w jedną strone)zrobiło mi się przykro, rozłaczyłam się i tej pory milczy.... sweetqueenXDwrocilam 19 października 2010, 19:20 Kochana u mnie takie sytuacje czesto sie mowisz ze czesto wyciagasz reke-wierze Ci dlatego zabraniam !!! zabraniam i kropka pierwsza nie odzywaj sie TYM RAZEM !! Luuuzik zajmij sie czyms idz biegac nie mysl o tym :) Zobaczysz jak zateskni za pare dni i napisze pierwszy ale mu glupio bedzie ze teraz on musial sie ponizyc !!Ja tez tak nieraz mysle właśnie ze sie poniżam przepraszajac pierwsza i tak dalej..i faktycznie tak jest.... według mnie...Jak ktos mysli inaczej to spoczko ale ja wiem ze sie ponizam bo zawsze 1 reke wyciagam a ile mozna !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! sweetqueenXDwrocilam 19 października 2010, 19:22 Kochana no nie moge na to patrzec jak piszesz ja tak dobrze wiem co czujesz :( co mu odbilo :( ? przeciez byscie sie spotkali kochacie sie i w ogole a tu prosze :( wiesz skoro tak sytuacja wyglada to idz teraz juz do niego zadzwon i niech sie tlumaczy powiedz ze musialas przez niego plakac ! i za chwile tu wracasz i opowiadasz nam czy wszystko jest wporzadku! JESLI poklocicie sie znowu przez telefon to juz teraz naprawde lepiej sie nie dozywac i milczec... Dołączył: 2010-01-23 Miasto: Wałbrzych Liczba postów: 4 19 października 2010, 19:22 No cóż chciałabym wiedzieć kto zaczął a kto skończył ten spór napisz do mnie to chętnie ci jakoś doradzę:)

Wyciaganie reki do zgody jako pierwsza nie jest dobrym pomyslem, gdy wina lezy po jego stronie. nie nalezy przesadzac tez w druga strone, bo zwiazek to ciagle kompromisy, ale warto czasami fot. Panthermedia Z jakiego powodu dochodzi do kłótni z rodzicami? Takie sytuacje, kiedy nie zgadzamy się z rodzicami, mogą zdarzać się zawsze, bez względu na to ile mamy lat. To naturalne, że czasem mamy inne zdanie na jakiś temat niż nasi bliscy. Kiedy dorastasz konflikty między Tobą a rodzicami mogą pojawiać się częściej, a ich powody mogą być różne: Być może masz poczucie, że rodzice nie dają Ci wystarczająco swobody czy możliwości podejmowania za siebie pewnych decyzji. Możesz mieć inne zdanie na temat wielu spraw. Twoi rodzice mogą nie zgadzać się na coś, na co Ty masz ochotę. Mogą również niepokoić się o Ciebie, obawiać, żeby nie przytrafiło Ci się coś złego. Nieporozumienia pojawiają się w każdej rodzinie. W wielu domach takie kłótnie mogą wyglądać inaczej. U niektórych konflikty pojawiają się często. U innych do sprzeczek dochodzi rzadziej. Kiedy domownicy kłócą się ze sobą atmosfera w domu robi się nieprzyjemna. W czasie kłótni może paść wiele nieprzyjemnych słów, pojawiają się silne emocje. Być może zostają podjęte pochopne decyzje. Co możesz czuć/myśleć po kłótni z rodzicami? być może nie czujesz się zrozumiany/zrozumiana przez rodziców; może jesteś zagubiony/zagubiona i nie wiesz jak postąpić w sytuacji w jakiej się znalazłeś/znalazłaś; możesz czuć bezsilność i smutek; może masz poczucie, że Twoje starania zostały niedocenione; możesz mieć żal do rodziców o to, że podjęli decyzję inną niż oczekiwałeś/oczekiwałaś; może czujesz wściekłość, złość, że nie osiągnąłeś/osiągnęłaś tego co chciałeś/chciałaś; być może masz ochotę wyprowadzić się z domu, „zniknąć”; a może chcesz zrobić rodzicom na złość. Bywa, że nierozwiązane konflikty budzą silne emocje. Możesz odczuwać coraz silniejszy żal, smutek lub złość. Takie konflikty coraz trudniej jest rozwiązać. Może się zdarzyć, że obrazisz się na swoich rodziców za coś, co Ci powiedzieli albo zrobili. Nie będziesz się do nich odzywał/odzywała. Nie będziesz chciał/chciała przebywać z nimi w jednym pokoju. Uwaga! Pamiętaj, że konflikt jest nieprzyjemny dla obu stron i warto jest podejmować próby jego rozwiązania. Co możesz zrobić, jeśli często kłócisz się z rodzicami? Zastanów się co możesz zrobić, by poczuć się lepiej. Kiedy mamy dobre samopoczucie łatwiej znaleźć nam pomysł na rozwiązanie problemu. Postaraj się w spokojnej atmosferze szczerze porozmawiać z rodzicami. Powiedz im co czujesz, z czym się nie zgadzasz i co Cię złości. Być może to pomoże polepszyć Twoje relacje z rodzicami. Przedstaw rodzicom swoje zdanie na sprawy w których nie możecie dojść do porozumienia i postaraj się wysłuchać tego, co oni mają do powiedzenia na ten temat. Kiedy każdy zna argumenty drugiej strony łatwiej znaleźć kompromis. Poznaj więcej rozwiązań problemów nastolatków: Jeśli czujesz, że nie radzisz sobie z kłótniami z rodzicami lub jeśli chcesz porozmawiać o tym, co Cię złości w domu, zawsze możesz do nas zadzwonić lub napisać wiadomość. na podstawie tekstu Po kłótni mogłabyś iść na terapię i tam opowiedzieć o swoich odczuciach.Wtedy wyciszyłabyś negatywne emocje i znalazłabyś sposób na pozytywne relacje. A ty chcesz kontynuować konflikt. Przecież waszych punktów widzenia nic nie zmieni. Jesteś osoba silną, ale rodzina też.
Myślisz, że wiele par ma z tym problem? Przecież tak mało się o tym mówi. To kolejny temat tabu, który nie wychodzi poza mury naszych domów. Nadal wiele osób nie potrafi rozmawiać w sytuacji, kiedy do głosu dochodzą emocje. Jak sobie z tym poradzić? Krótka historia z Waszego życia. Byli zgraną parą. Cieszyli się wspólnym życiem już od kilku lat. Od samego początku mieli dużo wspólnego. Połączyła ich pasja, a później się okazało, że bardzo podobnie podchodzą do życia. Mieli wspólny cel. Razem chcieli stworzyć rodzinę. Był jednak pewien problem. Ona była wybuchowa, a On miał spokojny temperament. Ze swoich poprzednich związków wynieśli zupełnie inny bagaż doświadczeń. Na co dzień im to nie przeszkadzało. Było to nawet pomocne, bo przestali popełniać błędy, o których wcześniej nie mieli pojęcia. Jednak w ich związku był problem. Pewna rysa, którą każe z nich odbierało na swój sposób. Nie potrafili rozmawiać w momencie, kiedy do głosu dochodziły emocje. Nie potrafili się kłócić. Ona miała w zwyczaju się wykrzyczeć i wyrazić bezpośrednio wszystko co czuje. Jednak On w takim momencie, całkowicie się zamykał w sobie. Kiedy zaczynali się kłócić, Ona nakręcała się coraz bardziej, a On coraz bardziej się wycofywał. Nie znosiła jego milczenia i denerwowała się jeszcze bardziej. Oboje nie wiedzieli, co mają z tym zrobić. Takie kłótnie były dla nich wyniszczające psychicznie i emocjonalnie. Jednak każde z nich podchodziło do tego problemu w inny sposób. On uważał, że stara się z Nią rozmawiać, ale kiedy widzi, że Ona się nakręca, to wie, że do niej i tak już nic nie dociera. Wtedy zaczyna milczeć i stara się przeczekać burzę. Jednak czasami zupełnie nie panuje nad własnymi emocjami i zamyka się w sobie, choć nawet nie ma o tym pojęcia. Kończy się to najczęściej trzaśnięciem drzwiami. To go wybija z tego letargu. Nie potrafi udźwignąć jej emocji i spróbować się z nimi skonfrontować. Ona od dziecka miała wybuchowy temperament. W kilku wcześniejszych związkach, prowadziła z partnerami bezustanne kłótnie. Wydaje się jej to całkowicie naturalne, że ludzie muszą czasem pokrzyczeć na siebie, aby coś do nich dotarło. Uważa, że to oczyszcza atmosferę. Dlatego tak strasznie irytuje ją te ciągłe milczenie z Jego strony. On tego zupełnie nie rozumie. Dlaczego On milczy? Odmienny sposób reagowania na kłótnie, zdarza się częściej niż może Ci się wydawać. Jeżeli nigdy nie doświadczyłaś tego problemu, trudno Ci sobie nawet wyobrazić, że coś takiego może mieć miejsce. Wszystko zależy też od tego, po której stronie barykady jesteś. Niektórzy reagują bardzo emocjonalnie i gwałtownie na kłótnie. A niektórzy kłócą się w bardzo spokojny sposób, którego wiele osób nawet nie nazwałoby kłótnią. Jeżeli obie strony podchodzą do tego tematu w podobny sposób, to zazwyczaj jest wszystko w porządku. Mają szansę się „dotrzeć” i znaleźć wspólny sposób na radzenie sobie w takich sytuacjach. Problem zaczyna się w momencie, kiedy oboje reagują w skrajnie różny sposób. Jeżeli jedna osoba jest wybuchowa, a druga na taki wybuch reaguje od razu zamknięciem się w sobie, wtedy trudno jest znaleźć jakikolwiek kompromis. Bardzo trudno w takiej relacji zrozumieć podejście partnera. Niektórzy ludzie czują się po prostu przytłoczeni kłótnią z najbliższą osobą. Zdarza się, że takie osoby w życiu zawodowym, są przebojowe i potrafią walczyć o swoje. Jednak, kiedy w grę wchodzą emocje i uczucia, całkowicie nie potrafią nad sobą zapanować. W pracy podchodzą po prostu do problemów w bardziej racjonalny i chłodny sposób. Natomiast w życiu prywatnym, skupiają się na czymś zupełnie innym. Czy to milczenie można jakoś wytłumaczyć? Najciekawsze jest to, że wiele osób zupełnie nad tym nie panuje. Po prostu zamykają się w sobie i się wycofują, choć wiedzą, że nie jest to dobre rozwiązanie. Czym bardziej partner na nich naciska, tym trudniej się im przełamać. Warto wiedzieć, że takie milczenie podczas kłótni, może być naszą reakcją obronną, która jest całkowicie nieświadoma. Takie osoby nie robią tego, aby jeszcze bardziej rozzłościć swoich partnerów. Po prostu w taki sposób reagują na gwałtowne emocje, które przeplatane są z uczuciami. Najłatwiej to porównać do sytuacji, którą psycholodzy nazywają zastyganiem (freez). Wyobraź sobie, że przechodzisz przez przejście dla pieszych. Nie zauważyłaś nadjeżdżającego samochodu, który zbliża się do Ciebie z dużą szybkością. Podnosisz wzrok i zamiast uciekać, całkowicie zastygasz w miejscu. Tak często reagujemy na coś bardzo stresującego. Podobnie zachowują się sarny i inne zwierzęta. To po prostu pewien biologiczny mechanizm, który pojawia się w najmniej oczekiwanych sytuacjach. Podobnie reagują niektóre osoby na kłótnie. Może to być związane z ich wcześniejszymi doświadczeniami. Nie muszą to być od razu traumy z dzieciństwa, co jednak również może się zdarzyć. Niektórzy takich reakcji uczą się we wcześniejszym związku, który był pewną formą toksycznej reakcji. Dlatego aby się lepiej rozumieć, warto wiedzieć, z jakim bagażem doświadczeń tworzymy nasz związek. Najważniejsze, aby w takim momencie nie naciskać na partnera, bo w ten sposób uruchomiona zostanie spirala negatywnych emocji. Na takie zachowanie trzeba przygotować się wcześniej, jeszcze zanim dojdzie do kłótni. Co dla Wielu z nas jest bardzo trudne, czasem wręcz niemożliwe do wykonania. Niestety osoby, które mają problemy z zamykaniem się w sobie podczas kłótni, bardzo wstydzą się swojego problemu i dlatego nie szukają rozwiązań. Zazwyczaj mają przekonanie, że tacy po prostu już są i nic się nie da z tym zrobić. Jednak to nieprawda. Da się w pewien sposób zapanować nad tą reakcją, jednak nie da się tego zrobić w pojedynkę. Jak możemy sobie pomóc? Tu dochodzimy do kluczowego pytania, jak sobie poradzić z tym problemem? Będzie to wymagało od Was współpracy. W inny sposób nie da się przełamać tej negatywnej reakcji emocjonalnej. Każde z Was będzie musiało nauczyć się odgrywania pewnej roli, która Wam to ułatwi. Jeżeli On ma problemy z zamykaniem się w sobie podczas kłótni, powinien być tego świadomy, aby mógł to przełamać. W momencie, kiedy poczuje, że zalewają go te negatywne emocje, powinien dać Ci znać, że powinniście trochę zwolnić. To może być jakiś ustalony sygnał, albo po prostu zwykłe słowa w stylu „Czy możemy trochę zwolnić?”. Jeżeli przegapiliście ten moment i zauważasz, że partner się zamyka, nie ma sensu dalej się kłócić. Do niego już i tak nic nie dotrze, a Ty będziesz się tylko frustrować. To najtrudniejszy moment, bo kiedy emocje są już duże, trudno jest odpuścić. Jednak Wy musicie to zrobić. Musicie dać sobie czas na zebranie myśli i chwilę oddechu. Musicie jednak ustalić wcześniej, ile taka chwila przerwy powinna trwać. W innym wypadku może się to zmienić w celowe unikanie konfrontacji. Tak więc dajcie sobie 5 lub 10 minut i spróbujcie wrócić do rozmowy. Najlepiej jakby to On zaczął później rozmowę. Kiedy zbierze myśli i opadną emocje, które go blokują, powinien dać Ci znać, że jest gotowy dokończyć rozmowę. Brzmi to wręcz banalnie. Jednak pary pracują nad tym miesiącami. Wszystko wydaje się bardzo łatwe do momentu, kiedy nie ma jeszcze dużych emocji. Dobrze wiesz, że niektórych kłótni nie da się tak po prostu zatrzymać. Jednak sama świadomość, że próbujecie walczyć z tym wspólnie, może Wam pomóc. Wnioski? Bardzo trudno jest dojść do jakiegoś kompromisu, kiedy jedna ze stron zamyka się w sobie i milczy. Nie jest łatwe również rozmawiać z osobą, która nakręca się i kipi ze złości, bo taka jest jej reakcja na to milczenie. Wiele par unika rozmów na ten temat. Udają, że wszystko jest w porządku do momentu, aż pojawią się emocje i zacznie się kłótnia. Osoby, które wycofują się w takich momentach i zamykają się w sobie, najczęściej się tego później wstydzą. Jednak jest to często reakcja nieświadoma, która jest ich sposobem na obronę. Jeżeli w Waszym związku pojawił się ten problem, to możecie go pokonać wspólnie. Nie da się tego zrobić na własną rękę i w pojedynkę. Tu chodzi o wypracowanie pewnego sposobu na prowadzenie trudnych rozmów. Nie zrobicie tego w jeden dzień, ale sama świadomość problemu i chęć jego naprawienia, może być dla Was ważna. Oczywiście warto pamiętać, że opisałem tu sytuację, w której to mężczyzna zamyka się w sobie i milczy. Tak samo może to działać w drugą stronę. Kobiety również mogą reagować w ten sposób, a ich partnerzy najczęściej nie mają pomysłu na to, co mogą zrobić. Najważniejsze, aby pamiętać, że sytuacja konfliktowa w pewnym momencie się pojawi. Nie da się od tego uciec. W każdym związku zdarzają się zgrzyty i tarcia. Nie można jednak udawać, że to Was nie dotyczy. Moim zdaniem, na taki konflikt można przygotować się wcześniej i spróbować stworzyć przestrzeń do rozmowy, która będzie dobra dla każdej ze stron. Kiedy On podczas kłótni zaczyna milczeć, możesz spróbować mu pomóc się otworzyć. Nie zrobisz tego jednak krzykiem i wymuszeniami. Możecie zrobić to wspólnie, jeżeli będziecie pracować nad sposobem, w jaki reagujecie na trudne emocje. Pozdrawiam, Patryk Wójcik – psycholog. Jeżeli chcesz wiedzieć jak pracować nad związkiem, albo po prostu interesujesz się psychologią, to zapraszam Cię na mojego Facebooka: Psychologia, związki i rozwój osobisty. Jeżeli szukasz inspiracji, na ciekawe sposoby spędzania wspólnego czasu, zapraszam Cię na mojego Instagrama. Dopiero się rozkręca, ale czuję, że Ci się spodoba: Psycholog w Podróży. Potrzebujesz wsparcia? Umów się na BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ
HMqOqvW.
  • c1yq4bs41e.pages.dev/83
  • c1yq4bs41e.pages.dev/63
  • c1yq4bs41e.pages.dev/67
  • c1yq4bs41e.pages.dev/33
  • c1yq4bs41e.pages.dev/29
  • c1yq4bs41e.pages.dev/93
  • c1yq4bs41e.pages.dev/20
  • c1yq4bs41e.pages.dev/11
  • czy odezwać się pierwsza po kłótni